zBLOGowani.pl

Obserwatorzy

Ziaja - Odżywcza pielęgnacja dłoni, Regenerujący krem do rąk 'Tamaryndowiec z zieloną pomarańczą'

  
 

Od producenta :
Przeznaczony do codziennej pielęgnacji dłoni narażonych na częsty kontakt z detergentami, chlorowaną wodą, nadwrażliwych na zmiany temperatury.
Działanie :
- Wygładza i odżywia skórę dłoni.
- Redukuje szorstkość i napięcie naskórka
- Skutecznie wzmacnia i chroni płytkę paznokciową.
- Pielęgnuje i zapewnia skórze świeży zapach.

Skład :
Aqua, Glycerin, Isohexadecane, Palm Oil, Steareth-7 Steareth-10, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Sodium Acrylate/Sodium Acrylodimethyl Taurate Copolymer, Polysorbate 80, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylene Glycol, Diazolidynyl Urea, Parfum, Limonene, Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Citral, Citric Acid


Cena :
Około 10 zł / 200 ml

Skóra :
Sucha
Odwodniona
Popękana
 
Właściwości :
Odświeżające
Nawilżające
Wygładzające
Regenerujące
 
Formuła :
Zapachowa
Hipoalergiczna 
 
Konsystencja :
Kremu
 
Opakowanie :
W butelce z pompką


Krem zalegał mi trochę w szafce, więc trzeba było w końcu wziąć go w obroty i użyć. Osobiście nie lubię takich duży pojemności bo się je zużywa i zużywa, ale nie o tym teraz. Produkt zamknięty jest w plastikowej butelce, z pompką, lubię takie rozwiązania, wtedy śliskimi rękami nie muszę nic zakręcać tylko po prostu odnieść. Jedna pompka wystarcza do nakremowania rąk, więc jest bardzo wydajny. Dodatkowo szybko się wchłania, pozostawiając dłonie nawilżone, z delikatną warstwą ochronną. Efekt nawilżenia nie jest długotrwały, więc te czynności trzeba co jakiś czas powtarzać. Skóra po jego zastosowaniu jest delikatna i miękka w dotyku. Dodatkowo zapach jest dosyć przyjemny, ale ciężko mi go do czegoś porównać, jednak nie utrzymuje się na dłoniach długo. Delikatnie regeneruje suche i zniszczone dłonie. Ogólnie krem jest dobry, jednak zaliczyłabym go bardziej do tych przeciętnych, nawilża dłonie, ale nie długotrwale, więc czynności trzeba powtarzać, myślę, że dla nie wymagających sprawdzi się, dla tych bardziej raczej uciążliwe będzie powtarzanie tej samej czynności kilkukrotnie. Nie jest zły, ale do najlepszych też nie należy.

 Posiadaliście?

 

N.A.E. - Freschezza, Odświeżający dezodorant w kulce

  
 


Od producenta :
Odświeżający dezodorant freschezza łączy organiczne liście tymianku i wyciągi z rozmarynu. Zapewnia skuteczną ochronę zapachów przez całą dobę i przyjemne uczucie świeżości, bez pozostawiania białych śladów. Bez soli glinu. 24-godzinna ochrona przed nieprzyjemnymi zapachami, odświeżone uczucie skóry, anty-plamy Bez soli glinu i opracowany bez alkoholu Orzeźwiający zapach wykonany z ożywczych i rześkich nut rozmarynu i tymianku 99% składników naturalnego pochodzenia, formuła VEGAN, bez parabenów

Skład :
Aqua, Triethyl Citrate, Glycerin, Octyldodecanol, Cetearyl Wheat Straw Glycosides, Cetearyl Alcohol, Parfum, Xanthan Gum, Polyglyceryl-3 Caprylate, Sodium Stearoyl Glutamate, Sodium Benzoate, Sorbitan Laurate, Citric Acid, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Salvia Officinalis Leaf Water*, Linalool, Limonene, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Thymus Vulgaris Leaf Extract, Potassium Sorbate, Sodium Hydroxide


Cena :
Około 20 zł / 50 ml

Skóra :
Normalna
 
Właściwości :
Zapachowe
Ochronne
 
Formuła :
Nie pozostawiająca plam
Zapachowa
Bez alkoholu
 
Opakowanie :
W kulce





Dostałam ten dezodorant w pudełku kosmetycznym, ogólnie mówiąc przerzuciłam się na antyperspiranty, no ale skoro jest, i to akurat naturalny, więc w sumie warto spróbować, może akurat przypadnie mi do gustu. Opakowanie standardowe jak na taki produkt. Zapach dosyć przyjemny, taki ziołowy. No i w sumie to by było na tyle chyba plusów. Produkt dozuje dosyć dużą ilość preparatu, dzięki czemu moje pachy były mokre, wchłoniecie tego trwało dosyć dłuższą chwile, a przy szybszym pośpieszeniu się potrafił zostawić dosyć spore ślady na ubraniu. Co do działania to jestem rozczarowana, i to nawet bardzo. Dezodorant praktycznie wcale nie chroni przed wydzielaniem potu, tak to nie antyperspirant, ale jakieś działanie powinien mieć. Nie chroni przed brzydkimi zapachami, po kilku godzinach pracy czuć to czego nie powinno, a po całym dniu lepiej nie wspominać. Odświeżenie? Tylko po zastosowaniu, potem można o tym zupełnie zapomnieć. Przy większej temperaturze z pewnością nie spisałby się jeszcze bardziej, ja go stosowałam w zimie, i też nie było kolorowo. Jedyny plus to to, że się skończył, z bólem serca miałam go chwilami dosyć, osobiście jestem jak najbardziej na nie, nie polecam mimo że jest naturalny, vege i w ogóle, absolutnie szkoda na niego pieniędzy.

 Posiadaliście?

Dove, Intimo - Neutro Care, Płyn do higieny intymnej

   


Od producenta :
Neutralny krem Dove Intimo Neutro Care to doskonały kosmetyk przeznaczony do wykonywania codziennej higieny intymnej. Produkt został wzbogacony o naturalne składniki, gwarantujące skuteczną i delikatną pielęgnację szczególnie wrażliwych miejsc na ciele kobiety.  
Jego zadaniem jest oczyszczenie naskórka, zachowanie optymalnego poziomu mikroflory bakteryjnej oraz nie naruszenie pH skóry. Specyfik odpowiada za nawilżenie tkanek, ich regenerację, przeciwdziałanie przesuszeniu i podrażnieniom. Preparat wyróżnia się działaniem przeciwzapalnym, eliminuje zaczerwienienia i nieprzyjemne swędzenie i tworzy skuteczną barierę ochronną.  
Chcesz nadać swoim miejscom intymnym maksymalnej świeżości? To możliwe z Dove Intimo Neutro Care.

Skład :
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide MEA, Lactic Acid, Isopropyl Palmitate, Parfum, Acrylates Copolymer, Glycol Distearate, PPG-12, Potassium Lactate, Laureth-4, Sodium Chloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool.


Cena :
Około 11 zł / 250 ml

Skóra :
Normalna
Wrażliwa
Podrażniona
 
Właściwości :
Odświeżające
Oczyszczające
Łagodzące
 
Konsystencja :
Kremowa, dosyć płynna 

  
Opakowanie :
Z pompką



Płyn do higieny intymnej to podstawa praktycznie w każdej łazience, także i mojej. Zazwyczaj stosowałam jeden rodzajów płynów, ale niedawno w pudełku znalazł się ten, więc oczywiście trzeba było przetestować i wypróbować czy podbije mojego ulubieńca. Produkt standardowo zamknięty w butelce, z pompką, lubię takie rozwiązania bo są najbardziej higieniczne ze wszystkich, a pompka się nie zacina do samego końca stosowania. Z estetyczną etykietą, która pod wpływem wody nie schodzi. Płyn ma postać takiej kremowej emulsji, jedna pompka wystarcza do umycia okolic intymnych. Dobrze oczyszcza te okolice, nie podrażniając ich, ani nie uczulając. Dodatkowo nie wysusza oraz pozostawia uczucie świeżości. Zapach również na plus bo jest delikatny i przyjemny, taki w sumie typowy dla produktów Dove, dodatkowo płyn jest bardzo wydajny, wystarcza spokojnie na kilka miesięcy. Nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń więc mogę go spokojnie polecić.

 Posiadaliście?

Himalaya Herbals - Purifying Neem Mask, Maska oczyszczająca z miodli indyjskiej

 
 

Od producenta :
Oczyszcza skórę i zapobiega powstawaniu wyprysków i zaskórników. Odmładza i ujędrnia skórę przywracając jej naturalny blask. Antybakteryjna maska reguluje wydzielanie sebum, oczyszcza zatkane pory skóry i zapobiega nawrotom zaskórników. Poprawia strukturę skóry, odmładza ją i ujędrnia. Miodla indyjska, znana ze swoich przeciwbakteryjnych właściwości, pomaga pozbyć się trądziku. W połączeniu z kurkumą skutecznie eliminuje bakterie wywołujące trądzik. Ziemia fulerska daje uczucie przyjemnego chłodu i wygładza skórę. Do cery tłustej ze skłonnością do wyprysków.

Skład :
Aqua, Kaolin, Melia Azadirachta Leaf Extract, Propylene Glycol, Bentonite, Fullers Earth, Curcuma Longa Root Extract, Fragrance, Sodium Methylparaben, Imidazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Xanthan Gum, Sodium Propylparaben, Citric Acid, Disodium EDTA, Sodium Lauryl Sulfate


Cena :
Około 12 zł / 75 ml

Cera :
Tłusta
Trądzikowa
Mieszana
 
Właściwości :
Antybakteryjne
Oczyszczające
Matujące
 
Konsystencja :
Kremowa 

  
Opakowanie :
W tubce





Zazwyczaj preferuję maseczki typu peel-off ale nie pogardziłam i tą bo obietnice miała ciekawe. Zapach jest dosyć specyficzny, nie każdemu może się podobać, ale na niedługi czas dla urody można znieść wiele. Konsystencja lekko kremowa, zielona, z drobinkami peelingującymi. Maseczkę nakłada się na całą twarz, omijając okolice oczu, czekamy aż wyschnie, czas schnięcia zależy od grubości warstwy jaką nałożymy, wiadomo, że im grubsza tym dłużej schnie. Po tym czasie gąbeczką albo nawet rękami przy odrobinie wody robimy peeling twarzy a dopiero potem ją zmywamy. Stosowałam ją zazwyczaj tak jak zaleca producent czyli dwa razy w tygodniu i efekt był zadowalający. Twarz była naprawdę oczyszczona, skóra była delikatna, gładka w dotyku, dodatkowo była bardziej promienniejsza. Wyregulowało się wydzielanie sebum, zwłaszcza na czole które było moją zmorą. Efekty może nie były jakieś spektakularne, ale jednak były widoczne, niestety nie poradził sobie z zatkanymi porami, no ale nie wymagam wszystkiego. Produkt był wydajny, wystarczał na dosyć długi czas. Ogólnie byłam zadowolona z działania, maska poradziła sobie z tym na czym mi najbardziej zależało, więc jestem skłonna polecić.

 Posiadaliście?

Yasumi, Gold Sensation - Face Serum, Ekskluzywne serum do twarzy ze złotymi drobinkami

 

Od producenta :

Ekskluzywne serum Gold Sensation dedykowane jest skórze z objawami starzenia i fotostarzenia oraz cerze pozbawionej blasku. Odmładza, nawilża i rozświetla. Świetnie sprawdza się do pielęgnacji przeciwstarzeniowej aplikowany wieczorem pod krem lub jako produkt rozświetlający stosowany pod makijaż. 
Zawarty w produkcie kwas hialuronowy znany jest z właściwości nawilżających i zapobiegających destrukcji włókien kolagenowych, odpowiedzialnych za właściwą gęstość i napięcie skóry. Fucogel® silnie i długotrwale nawilża, a także tworzy film ochronny zabezpieczający przed utratą wody. Glycosann® spowalnia procesy starzenia, stymuluje odnowę komórek i przyspiesza produkcję kolagenu i elastyny. Serum – dzięki zawartości gliceryny – wiąże wodę w głębszych warstwach skóry, nawilża ją i sprawia, że staje się jedwabiście gładka. Ale to nie wszystko! Aby rozświetlić skórę, dodać jej blasku i sprawić, by stosowanie serum było ekskluzywną przyjemnością, do produktu dodaliśmy złote drobinki – składnik, stanowiący swoistą „kropkę nad i”, będący ukoronowaniem codziennej, luksusowej pielęgnacji.

Skład :
         Aqua (Water), Glycerin, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract, Sodium Hyaluronate, Biosaccharide Gum-1,mica, Caprylyl Glycol, PPG-26-Buteth-26, Sodium Chondroitin Sulfate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Carbomer, Disodium EDTA, Triethanolamine, Sodium Benzoate, Sorbic Ac, Chlorphenesin, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance), Linalool, CI 77891, CI 7749

Cena :
Około 59 zł / 15 ml

Formuła :
Bez silikonów
Bez parabenów
 
Właściwości :
Liftingujące
Nawilżające
Regenerujące
Rozświetlające
  
Opakowanie :
Z pompką


Serum mieści się w małym eleganckim opakowaniu z pompką, która nie zacina się przez cały okres użytkowania. Produkt posiada konsystencje żelową, z drobinkami, które ładnie się prezentują. Zapach również należy do przyjemnych chodź nie utrzymuje się na twarzy. Serum idealnie i szybko wchłania się dzięki czemu nie ma efektu filmu, idealnie nadaje się pod makijaż, ale i również sam. Twarz jest po nim nawilżona, rozświetlona, z widocznym efektem. Przy regularnym stosowaniu zdecydowanie staje się promienniejsza i bardziej rozświetlona. Jako baza nie roluje się pod wpływem podkładu, idealnie się łączą. Jedyny minus to pojemność serum, który bądź co bądź szybko się kończy. Jednak zadanie spełnia, byłam bardzo zadowolona z jego użytkowania i myślę, że po zakończeniu swoich kremów ponownie do niego wrócę.

 Posiadaliście?

Body Glitter Cosmetics - Peeling do ciała `Gold Dust`

  s_uc1.0521.12.Magari91.891609c44bd1e1aa.jpg



Od producenta :

Ekskluzywny naturalny peeling do ciała z biodegradowalnym brokatem Bioglitter® PURE do każdego rodzaju skóry. 
Odkryj niesamowitą poświatę na swojej skórze oraz poczuj oszałamiający zapach kwiatów jaśminu, który będzie Ci towarzyszył jeszcze długo po zakończonej kąpieli. Zamień codzienne mycie w nieziemski rytuał oczyszczający. 
Jedyny w swoim rodzaju peeling do ciała, który swoją wyjątkowość zawdzięcza mieszance drobinek cukru, masła shea oraz kompleksowi olei i wyciągów z kawioru, nasion soi i dyni oraz biodegradowalnego brokatu Bioglitter® PURE.
Składniki zawarte w produkcie posiadają wiele cennych właściwości:
masują,
usuwają martwy naskórek,
ujędrniają,
rozświetlają i wygładzają skórę;
zawiera jedynie naturalne składniki;
wytwarzany ręcznie;
nie testowany na zwierzętach;
do każdego rodzaju skóry;

m_uc1.0521.12.Magari91.692609c44cc37919.jpg
Skład :
    Sucrose, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Parfum, Rayon, Tocopheryl Acetate, Candelilla Cera, Squalane, Caviar Extract, Glycine Soja Germ Extract, Cucurbita Pepo Fruit Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Calcium Sodium Borosilicate, Titanium Dioxide, Tin Oxide, Glycerin, Aqua, Urea, Shellac, Mica, CI 77489

Cena :
Około 69 zł / 190 ml

Formuła :
Mineralna
Zapachowa
 
Właściwości :
Oczyszczające
Nawilżające
Odświeżające
Antycellulitowe
Ujędrniające
  
Opakowanie :
W słoiku


Peeling dostałam z wygranej licytacji na DressCloud. Bardzo lubię wszelkiego rodzaju produkty do mycia ciała, a takiego z brokatem w sumie jeszcze nie miałam. Produkt zamknięty jest w słoiczku. Peeling ma konsystencje cukrową, gruboziarnistą, więc był wyczuwalny na skórze. Ja osobiście lubię mocne zdzieraki, ten był jednak z tych dosyć delikatnych, żadnej krzywdy nie zrobi nawet na delikatnej skórze. Złuszcza naskórek, wygładza oraz idealnie nawilża skórę, co do tego nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Dodatkowo po umycia na skórze zostawia dosyć tłusty film oraz brokat. Na następny dzień również jest widoczny, ewentualnie pozostaje na ubraniach, bo zazwyczaj tak bywało w moim przypadku. Skóra po jego regularnym stosowaniu stała się gładka i elastyczna. Minusem i to dosyć dużym był fakt, że cała wanna była w tym peelingu, była tłusta i świeciła się, drugie tyle spędzałam w łazience na domycie tego. To był chyba największy minus, no i fakt, że wszystkie ubrania miałam w brokacie, ale to już mnie tak nie irytowało jak domywanie wanny. Mimo, że produkt jest naprawdę super i spełnia swoje działanie idealnie, to z tego jednego powodu jest u mnie zdecydowanie skreślony. Idealnie nadawałby się pod prysznic, to fakt, ja póki co nie posiadam, ale kiedyś może ponownie przekonam się do tego produktu, ale tylko i wyłącznie właśnie pod prysznicem. A jeśli komuś takie wady nie przeszkadzają, to jak najbardziej polecam.

 Posiadaliście?

Be Organic - Żel pod prysznic 'Mango i aloes'



Od producenta :
Delikatnie oczyszcza i działa kojąco na skórę łagodząc podrażnienia. Nawilża pozostawiając ją miękką i gładką. Nadaje wspaniały zapach egzotycznego mango.  Każdego dnia Twoja skóra jest narażona na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych; zimna, wiatru, słońca, występujących w powietrzu zanieczyszczeń. Dlatego oddajemy w Twoje ręce naturalny żel do mycia ciała zawierający aż 98 % składników naturalnych. Delikatnie myje i oczyszcza skórę pozostawiając na niej świeży zapach mango. Jest kosmetykiem HYPOALERGICZNYM , przebadanym dermatologicznie. Jego formuła pozwala na codzienną , zdrową dla skóry pielęgnację na rozpoczęcie i zakończenie dnia. Składniki aktywne: Ekstrakt z mango jest źródłem witaminy C , E i B co czyni go doskonałym przeciwutleniaczem. Ma on zdolność do wychwytywania wolnych rodników chroniąc skórę przed skutkami zanieczyszczenia środowiska. Ponadto stymuluje syntezę kolagenu w skórze działając przeciwstarzeniowo. Ponadto żel pielęgnuje i nawilża Twoje ciało dzięki zawartości ekstraktu z ALOESU, który ma działanie łagodzące, ochronne, i regenerujące komórki naskórka. Działa też przeciwzapalnie dlatego polecany jest do cery wrażliwej lub podrażnionej. Olej Inca Inchi zawarty w formule żelu pod prysznic Be Organic czyni naszą skórę elastyczną i odżywioną nadając jej miękkość i nawilżenie. Żel jak każdy kosmetyk marki Be Organic nie zawiera wazeliny, silikonów, PEG-ów, barwników, olejów mineralnych, parabenów, syntetycznych zagęstników, etanoloamin, SLS-ów, EDTA ani żadnych składników pochodzenia zwierzęcego.

Skład :
Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Glicerin, Cocamidopropyl Betaine, Erythritol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Mangifera Indica Fruit Extract, Parfum, Coco-Glukoside, Glyceryl Oleate, Tocopherol, Lactic Acid, Sodium Benzoezate, Lysine, Hydrogenated Palm Glycerdes Citrate, Lecithin, Ascorbul Palmitate, Potassium Sorbate, Sodium Phytate, Citric Acid, Sodium Chloride, Alcohol **

Cena :
Około 20 zł /200 ml

Formuła :
Bez parabenów
Hipoalergiczna
 
Właściwości :
Nawilżające
Oczyszczające
 
Skóra :
Wrażliwa
Alergiczna/Atopowa 
 


Produkt zamknięty jest w plastikowej tubie, koloru zielonego, tak jak i jego zawartość. Zapach produktu jest przyjemny, najbardziej wyczuwalna w nim jest nuta mango. Żel jest dosyć wydajny, niewielka ilość wystarczy do mycia, chociaż słabą stroną jest to, że kiepsko się pieni, praktycznie wcale, albo dużo wysiłku trzeba w to włożyć, dzięki temu faktowi wydaje mi się że moja skóra jest niedomyta, chodź tak nie jest. Konsystencja jest też dosyć lejąca, więc czasami spływa ze skóry. Według mnie produkt dobrze oczyszcza skórę, spełnia swoje zadanie, dodatkowo ładnie pachnie, na to też zwracam uwagę, zapach utrzymuje się przez jakiś czas na skórze. Ma dosyć dobry skład, chodź nie jest tak całkiem eko. Nie wysusza skóry, chodź również jej nie nawilża w dostatecznym stopniu, więc dla wymagających balsam będzie koniecznością. Ogólnie produkt spełnia swoje zadanie, nie miałam co do niego zastrzeżeń i mimo wszystko polecam, chodź jakieś swoje wady ma.

 Posiadaliście?

Denko kwartalne - #4

Nadszedł ten czas żeby w końcu przedstawić ostatnie denko w tym roku. Trochę się zaniedbałam w tym wszystkim, ale staram się nadrabiać zaległości. Denko może nie jest jakieś wystrzałowe, no ale z pewnością jestem zadowolona. Zwłaszcza, że działam już w nowym roku, który może bądź co bądź będzie lepsze od poprzedniego, bo teraz ciężko z wszystkim, nawet z wyjściem gdzieś do baru czy restauracji i posiedzenie normalne przy stoliku graniczy z cudem, więc oby się udało. Niby człowiek ma więcej czasu na to wszystko, ale jest chyba zmęczony psychicznie i fizycznie tą całą sytuacją, że się po prostu nie chce, no ale jestem pełna nadziei i wigoru żeby to nadrobić i kontynuować bloga, w sumie szkoda by mi było tyle lat. No ale czas pokaże i mam nadzieję, że uda mi się to w stu procentach spełnić.
A teraz czas na pokazanie zawartości tego denka :

http://b2.pinger.pl/074ff62361d6265e3b93796d5dfa70e8/magari91.jpg 

 A oto co konkretnie znalazło się w tym denku :