zBLOGowani.pl

Obserwatorzy

Denko kwartalne - #3

Po prawie pół miesiąca nadrabiania zaległości w pisaniu dotarłam w końcu do napisania denka kwartalnego. Miałam nadzieję, że będzie zdecydowanie większe, no ale los znowu splatał figle i zdecydowanie więcej kosmetyków mi przybyło niż ubyło, a teraz w dobie coronavirusa zdecydowanie mniej używam kosmetyków do makijażu bo pod maską i tak w sumie wiele nie widać, więc zużywałam w większości kosmetyki do pielęgnacji. Osobiście brakuje mi już makijażu i tego wszystkiego co teraz niemal staje się niemożliwe, no ale oby na wiosnę się już wszystko poprawiło.

Co do denka to jest to moje przedostatnie denko w tym roku, i oby jak najszybciej się ten rok skończył. Liczę, że kolejny będzie zdecydowanie lepszy, i ogólnie i prywatnie w moim życiu w którym również dużo się zadziało i to też dosyć nieprzyjemnych spraw, więc staram się myśleć przyszłościowo o nadchodzącym kolejnym roku.

Może wtedy uda się bardziej rozbudować mojego bloga, zdobyć trochę większe zasięgi a i może efektywniej będę go prowadzić. Póki co staram się nadrabiać zaległości i załatwiać swoje sprawy, mimo że teraz jestem na urlopie to jakoś specjalnie go nie odczuwam bo wszystko się skumulowało. 

No, ale czas teraz na ujawnienie denka i zwartości tego wszystkiego nim przejdę już całkowicie do kolejnych październikowych już postów których też mi się trochę nazbierało, ba nawet kilka produktów udało mi się już zużyć, ale jeszcze nie zrecenzować, więc niebawem wszystko nadrobię.


 

Aussie, Scent-sational - Odżywka do włosów w sprayu chroniąca

  

  

Od producenta :

Scent-sational Protect to odżywka do włosów w mgiełce, która dostarczy Twoim włosom wszystko czego potrzebują. Dzięki australijskiemu olejkowi z orzechów Makadamia Twoje włosy będą nawilżone i odżywione. Produkt nada im też aksamitną miękkość i przyjemny zapach.


Skład :
Aqua, Glycerin, Parfum, Bis-Aminopropyl Dimethicone, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Polyacrylamide, Panthrnol, Polyquaternium-11, Isopropyl Myristate, C13-14 Isoparafin, Polyacrylate Crosspolymer-9,ethylhexylglycerin, Hexylcinnamal, Laureth-7,limonene, Alpha-Isomethyl Lonone, Polyvinyl Alcohol, Coumarin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Xanthan Gum, Caprylylglycol, Linalool, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Sodium Hydroxide, Citral, Tocopherol



Cena :
Około 35 zł / 95 ml

Właściwości :
Regenerujące
Wzmacniające
Termoochronne

Formuła :
Zapachowa

Rodzaj :
Do włosów wypadających
Do włosów normalnych
Do włosów wymagających prostowania
Do włosów suchych i zniszczonych

Opakowanie :
W sprayu




Produkt zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z estetyczną etykietą i oczywiście z atomizerem, według mnie najlepsze rozwiązanie jeśli chodzi o odżywki. Spray ma formę pachnącej wodnej mgiełki, dozownik nie zacina się ani też nie zapycha. Zapach jest delikatny i przyjemny, zdecydowanie umila stosowanie. Odżywkę stosowałam na wilgotne włosy, praktycznie przed ich suszeniem. Spryskiwałam zazwyczaj końcówki włosów oraz delikatnie wyższe partie pomijając nasadę. Nie rozczesywałam ich przed suszeniem. Włosy po jej zastosowaniu były miękkie, pachnące i zdecydowanie lepiej się rozczesywały, nie mówiąc już o fakcie że nie było na głowie tak zwanej szopki tylko włosy się ładnie układały. Odżywka w żaden sposób także nie skleja włosów ani nie plącze. Dodatkowo na pewno pomocna była w fakcie, że włosy mam farbowane a końcówki nie były aż tak zniszczone jak to przy takowych czynnościach bywa. Włosy również po jej zastosowaniu były delikatnie nawilżone, zapach na nich utrzymywał się zdecydowanie przez dłuższy czas, a nawet w moim przypadku do następnego mycia. Z minusów jakie zauważyłam to jedynie to, że nie jest wydajna, przy regularnym stosowaniu zdecydowanie za szybko się kończy. Do niczego się nie mogę przyczepić, bo osobiście z produktem się bardzo polubiłam, zwłaszcza z jego formy, z pewnością jeszcze do niej wrócę jak wykorzystam pozostały zapas odżywek, które bądź co bądź już nie mają takiej przyjemnej formy. Osobiście jestem zadowolona i z czystym sercem mogę polecić że odżywka w moim przypadku się spisała i dała radę moim nieokiełznanym włosom. 

Posiadaliście ?

Soraya, Plante - Roślinna pianka myjąca do twarzy

 

 

Od producenta :
Roślinna pianka myjąca do twarzy SORAYA plante w naturalny sposób oczyszcza skórę dzięki zawartości delikatnej substancji myjącej pochodzenia roślinnego. Pozostawia odczucie czystej i odświeżonej skóry.

Skład : 

Aqua*, Glycerin*, Coco-Glucoside*, Caprylyl/Capryl Glucoside*, Maltooligosyl Glucoside*, Citrus Aurantium Amara Flower Water*, Cryptomeria Japonica Bud Extract*, Undaria PinnatiTda Extract*, Hydrogenated Starch Hydrolysate*, Butylene Glycol*, Gluconolactone*, Citric Acid*, Tetrasodium Glutamate Diacetate*, Sodium Benzoate, Parfum, Linalool.

*Składniki naturalne i pochodzenia naturalnego.

 

Cena :
19,99 zł / 150ml

Rodzaj:
Oczyszczanie twarzy
Demakijaż twarzy

Cera :
Sucha
Mieszana
Normalna

Właściwości :
Oczyszczające
Odświeżające

Konsystencja :
Pianka

Opakowanie :
Z pompką




Piankę zakupiłam ze względu na jej składniki i działanie. Mam delikatną twarz i niektóre produkty źle na nią oddziałują, więc byłam ciekawa jej działania i faktu jak się spisze. Na początek napisze coś o produkcie który zamknięty jest w plastikowej butelce z pompką, bardzo wygodne rozwiązanie. Stosowałam go ręcznie ale również z szczoteczką do twarzy, bardziej wolę tą drugą opcje. Bądź co bądź ale przy myciu ręcznym pianka spływała mi po całej ręce a przy użyciu szczoteczki ten problem całkowicie zniknął. Do mycia stosowałam zazwyczaj dwie pompki, to tak standardowo jeśli chodzi o mycie bez makijażu, natomiast problem pojawiał się kiedy na twarzy zawitał makijaż, wtedy musiałam stosować dwa razy więcej produktu, a twarz czasem nie była całkowicie domyta, podkład schodził, najgorszy to był tusz do rzęs oraz cienie do zmycia, z tym sobie absolutnie nie radził. Ogólnie jeśli chodzi o taką codzienną pielęgnacje to twarz była dobrze oczyszczona, delikatnie ściągnięta, ale odświeżona. Skóra po nim pozostaje delikatna w dotyku, nie działa źle na moją skórę oraz na moje niedoskonałości. Ogólnie dobrze mi się ją stosowało i działanie również miała dobre, jedyne do czego się można przyczepić to do wydajności, bo niestety dosyć szybko mi się skończyła i do faktu, że słabo sobie radzi ze zmywaniem makijażu, chodź myślę, że jest warta przetestowania, ja nie mam do niej zastrzeżeń oprócz tych wymienionych wyżej.

Posiadaliście?

BeGlossy "Coral Essence"

 

BeGlossy

 „Coral Essence”

Spójrz na świat przez różowe okulary z kosmetykami, które znalazły się w pudełku BeGlossy “Coral Essence”! W tej edycji Klientki BeGlossy mają okazję zadbać o kondycję włosów, odpowiednie nawilżenie twarzy, zaakcentować swoją letnią opaleniznę oraz podkreślić look dodatkowym błyskiem. W BeGlossy “Coral Essence” pojawił się również iście jesienny zapach dyni i jaśminu. Jakie dokładnie kosmetyki Klientki BeGlossy miały okazję przetestować? Sprawdź!



 

Już jakiś czas temu dotarło do mnie wrześniowe pudełko od BeGlossy jednak z braku czasu dalej nie miałam jak go szybciej przedstawić. Teraz w czasie urlopu załatwiam zdecydowanie więcej spraw i jakoś tak brakuje mi go na bloga i na recenzje, ale myślę że niedługo wszystko nadrobię, zostało mi kilka zaległych postów jeszcze z września, no i oczywiście jeszcze denko, no ale postaram się to w miarę szybko ogarnąć. No ale czas na przedstawienie zawartości boxa :


GoldenBox No.26

  

 

 

  

GOLDENBOX 

No.26

 

Nie zawsze cena idzie w parze z jakością, tak samo jak nie zawsze rewelacyjna jakość musi oznaczać wysoką cenę. W gąszczu tylu produktów i marek, ciężko znaleźć kosmetyczne perełki, które podbiją serca kobiet, szukających produktów sprawdzonych, dających widoczne efekty i wartych swojej ceny. Obierz kierunek na świadomą pielęgnację, dzięki produktom, które znalazły się w GOLDENBOX No. 26.

 

 

 

Kolejny Box który przyszedł już jakiś czas temu a pisze o nim dopiero teraz, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Skusiłam się na subskrypcję Goldenboxa ze względu na jedno fajne pudełko które przypadło mi do gustu. Ja ogólnie lubię produkty pełnowymiarowe, wtedy jestem w stanie w stu procentach przetestować dany produkt w różnym zastosowaniu i wyrobić sobie o nim zdanie, bo niestety małe próbki starczają na zaledwie kilka razy. Zazwyczaj takich próbek nie recenzuję, w sumie nawet ich nie używam a daje siostrze. A coraz więcej ich w pudełkach dlatego o tym wspominam.