zBLOGowani.pl

Obserwatorzy

Bielenda, Afryka SPA - Odmładzające mleczko do ciała 'daltyl & kokos'

http://i.pinger.pl/pgr35/59c0ac730025acb65388cd69/ http://i.pinger.pl/pgr340/f6f887dc001b0c765388cde0/

Odmładzające mleczko do ciała wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Afryki – aktywnie regeneruje skórę, przywraca jej właściwą jędrność i elastyczność. Ciało odzyskuje niezwykłą miękkość, gładkość i właściwe nawilżenie. Egzotyczny, ciepły i korzenny aromat mleczka poprawia samopoczucie, pobudza i dodaje energii. Zawiera Bio olejek arganowy – naturalne źródło gładkiej skóry. O piękno skóry zadbają daktyl i kokos – dzięki bogactwu witamin, cukrów i soli mineralnych te afrykańskie rośliny zmiękczają naskórek, nawilżają go i nadają skórze jedwabistą gładkość, przeciwdziałają procesom starzenia. Poprawa wyglądu i kondycji skóry – skóra odzyska niezwykłą miękkość, gładkość i właściwe nawilżenie.

Skład :
Aqua (Water), Ethylhexyl Cocoate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Ceteareth-18, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cedypentasiloxane, Dimethicone, Propylene Glycol, Phoenix Dactylifera (Date) Fruit Extract, Argania Spinosa Kemel Oil, Cocos Nuceifera (Coconut) Oil, Tocopheryl Acetate, Citric Acid, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Cocopolymer, Disodium EDTA. DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene, Eugenol, Coumarin, Cinnamal, Linalool, Cl 19140 (Acid Yellow 23), Cl 14700 (FD&C Red No. 4).

Cena :
Około 12 zł / 250 ml

Dostępność :
Drogerie, Rossmann, sklepy z taki asortymentem

Zapach :
Przyjemny, orientalny, korzenny, słodki

Konsystencja :
Typowa dla tego rodzaju produktów, nie za gęsta nie za rzadka, delikatna

Opakowanie :
Plastikowe, miękkie, ładnie ozdobione z widoczną ilością produktu

http://i.pinger.pl/pgr428/f0cd021000260b825388cebe/
http://i.pinger.pl/pgr184/a19f6aca00156b185388cf3a/

Moja opinia :
Kupiłam go na promocji w rossmannie, to był chyba jeden zapach do wyboru na promocji albo nie miałam innego wyboru, jednak nie byłam do końca przekonana, ale skusiłam się bo lubię takie produkty z pompką a i ciekawość swoje sprawiła. Jednak zapach daktylu i kokosa nie były takie straszne, a nawet bardzo mi się spodobały, wiec użytkowanie sprawiało mi przyjemność a nie mękę. Na dodatek po użyciu na ciele nadal otulał nas zapach tego otóż mleczka. Opakowanie ma plastikowe, miękkie, z dodatkowym zabezpieczeniem stop/open, ja się jednak w to nie bawię bo mi jakoś ta zabawa nie wychodzi, kiedyś żeby zakręcić musiałam całość z tej rureczki wycisnąć żeby się dało coś zrobić, więc zabawa nie dla mnie. Mleczko ma lekką konsystencję, koloru żółtawego, dobrze się rozprowadza. Do pokrycia ciała nie potrzeba nawet dużej ilości bo dzięki swojej konsystencji starcza na zdecydowanie dłużej. Nie pozostawia po sobie żadnej tłustej powłoki, równomiernie i dość szybko się wchłania .Według mnie ma dobre nawilżenie, przynajmniej wystarczające dla mojej skóry a bywa czasem przesuszona, zwłaszcza po kąpieli. Ciało po jego użyciu jest delikatne, miękkie w dotyku. Czy mnie w jakiś sposób 'odmłodziło' i 'ujędrniło' tego to nie wiem bo na ogół skórę mam całkiem młodą i nie umiem się w tej kwestii jakoś szczególnie wypowiedzieć. Mleczko jest według mnie wydajne, do tego czasu doszłam do prawie połowy produktu a używam go już spory kawałek czasu, co mnie w sumie bardzo cieszy. Jak dla mnie produkt jest zadowalający i pewnie się jeszcze skuszę, tylko może sprawdzę inne wersje zapachowe.

Posiadaliście? Jak opinie, skusicie się?

BeBeauty - Delikatny żel-krem łagodzący do mycia twarzy skóra sucha i wrażliwa

http://i.pinger.pl/pgr341/3d18ec36001a19c353802de8/ http://i.pinger.pl/pgr236/380821390029acb553802dff/

Delikatny żel-krem łagodnie oczyszcza skórę twarzy i oczu z makijażu i zanieczyszczeń, nie powodując wysuszenia. Delikatna formuła żelu koi podrażnienia i pozostawia uczucie komfortu. Wyciąg z owocu noni działa na skórę antyoksydacyjnie i odżywczo, dodaje energii oraz wspomaga jej naturalną ochronę. Zawarta w żelu gliceryna utrzymuje optymalny poziom nawilżenia. Skóra po użyciu żelu jest oczyszczona, nawilżona i ukojona.

 - oczyszcza skórę z makijażu i zanieczyszczeń
- nie wysusza, zachowuje optymalny poziom nawilżenia skóry
- zmniejsza podrażnienia i zaczerwienienia
- pozostawia uczucie komfortu

wyciąg z owocu noni jest bogatym źródłem przeciwutleniaczy, które przeciwdziałają wolnorodnikowym uszkodzeniom skóry, działa odżywczo, ochronnie i łagodzi podrażnienia
gliceryna utrzymuje optymalny poziom nawilżenia

http://i.pinger.pl/pgr375/485a36960013fb2753802f2a/

Skład :
http://i.pinger.pl/pgr152/a1a74332001fb5c653802fab/

Cena :
Około 5 zł / 150 ml

Dostępność :
Tylko w sieci sklepów Biedronka

Zapach :
Przyjemny, delikatny

Konsystencja :
Kremowa, delikatna, lekko barwy różowej

Opakowanie :
Estetyczne, kolorowe, plastikowe, przyciągające wzrok

http://i.pinger.pl/pgr268/70fb61910005023953803618/

Moja opinia :
Żel-krem jak już pisałam znajduje się w miękkiej, nieprzeźroczystej tubie, jego zawartość jest lekko różowa. Na samym wstępie powiem że producent nie obiecuje tu chociaż gruszek na wierzbie i tysiąca obietnic jaki to świetny jest. Produkt oczyszczać skórę twarzy oczyszcza, nie podrażnił mnie pod żadnym względem, jest bardzo delikatny, nie wysuszył a to dla mnie bardzo istotne podczas mycia, chyba wręcz najważniejsze. Osobiście testuje go na zmywaniu samego podkładu lub podkładu + puder i radzi sobie bardzo dobrze, przy wycieraniu nie zostają ślady pozostałości produktu, na demakijaż oczu się nie skusiłam bo zmywam go zawsze mleczkiem, ale w sumie może wszystko przede mną. Tubka jest bardzo miękka, przeszkadza mi to trochę w użytkowaniu produktu bo jestem już trochę przy końcu a wszystko idzie ku górze mimo że stoi na otworze. Przy wyciskaniu mam z tym właśnie lekkie problemy. Drugą sprawą jest fakt że się w ogóle nie pieni, mnie to w sumie nie przeszkadza jako tako, ale wtedy muszę wykorzystać większą ilość żelu-kremu żeby rozprowadzić go po całej twarzy, czasem muszę ponownie go wycisnąć. Samo mycie jest dość przyjemne, zapewne dzięki temu zapachowi, jest taki lekki, przyjemny że to umila tą czynność. Według mnie produkt spełnia swoje zadanie, za taką cenę to w sumie szkoda  go nie mieć u siebie w kosmetyczce. Jestem za i pewnie jeszcze nie raz się skuszę. 

Posiadaliście? Jak opinia, może się skusicie?

Farbowane włosy - zatrzymaj kolor

Właściwie pielęgnowane nie tracą blasku nawet po częstej koloryzacji.

Najpierw wzmocnij
Zniszczone włosy źle przyjmują farbę, zwłaszcza ciepłe odcienie. Dlatego przed koloryzacją należy je zregenerować. Minimum tydzień przed zabiegiem nałóżmy na nie odżywczą maskę. Może być domowa, np. z 2 żółtek, łyżki miodu i soku z 1/2 cytryny. Powinna pozostać na włosach przez godzinę. Kurację powtórzmy po 2.3 dniach, a potem nałóżmy farbę.

Przywróć pasmom blask
Koloryzacja wysusza włosy i sprawia, że matowieją. Aby im pomóc, używajmy szamponów i odżywek przeznaczonych specjalnie do pielęgnacji włosów farbowanych. Ich zadaniem jest bowiem zamknięcie otwartych podczas koloryzacji łusek włosów. Dzięki temu stają się one gładsze, bardziej elastyczne i nie tracą wilgotności. Zatrzymają też wewnątrz barwnik i kolor tak szybko nie blaknie.
Uwaga: 
Co najmniej raz w tygodniu na włosy farbowane warto nałożyć dobrą maskę regenerującą.

Myj na sucho
Nie myjmy włosów częściej niż to naprawdę konieczne. Nie tylko bowiem wypłukujemy z nich farbę, ale także zmywamy naturalne substancje natłuszczające pasma i poprawiające ich elastyczność. Obchodźmy się z włosami delikatnie, nie szarpmy ich podczas mycia i rozczesywania, ponieważ farbowanie zwiększa podatność kosmyków na uszkodzenia. Co drugie mycie, zamiast wody i szamponu, użyjmy specjalnych suchych szamponów, które nadają fryzurze puszystości i ułatwiają jej układanie.

Utrwal barwnik
Jeśli decydujemy się na koloryzację ziołowymi farbami, ryzykujemy że barwnik szybciej się zmyje. Henna nie ma bowiem chemicznych utrwalaczy, które zapobiegają łatwemu zapobieganiu się pigmentu. Ale jest na to sposób. Ziołowa farba dłużej pozostanie na włosach, gdy po każdym myciu wypłuczemy je w wodzie z dodatkiem octu jabłkowego albo soku wyciśniętego z cytryny. Płukanka taka nie tylko zatrzyma kolor, lecz także odżywi włosy i sprawi, że będą pięknie błyszczeć. Każde kolejne farbowanie henną utrwala barwnik. Można wtedy zmniejszyć częstotliwość koloryzacji. Ziołowe farby również nieco wysuszają włosy, ale nawilżenie i sprężystość łatwiej im przywrócić, stosując olejki np. z migdałów, awokado.


" Piękna znaczy zdrowa "
Koloryzacja pod kontrolą - Szkodliwe składniki z chemicznych farb do włosów wnikają przez skórę i z czasem mogą powodować różne schorzenia. Lepiej więc nie farbować włosów częściej niż raz na sześć tygodni. Aby odrosty nie były zbyt widoczne, używajmy farb w odcieniu zbliżonym do koloru naszych włosów.
Wzmacniająca dieta - Aby zmniejszyć szkodliwe działanie farb na włosy, zadbajmy o ich kondycję od środka. Jedzmy produkty zawierające kwasy omega-3, cynk, selen i witaminy, zwłaszcza A, D i E. Składniki te korzystnie wpływają na gęstość i sprężystość włosów. Jedzmy dużo ryb, orzechów, migdałów a także świeżych warzyw i owoców.
Mleczne nawilżenie - Przesuszone farbowaniem i pozbawione blasku włosy odzyskują połysk i kondycję dzięki... przetworom mlecznym. Wzmocni je np. maska ze słodkiej śmietanki lub naturalnego jogurtu. Wystarczy jeden z produktów nałożyć na włosy i pozostawić na pół godziny. Kwas mlekowy łagodnie oczyści włosy, a tłuszcz zawarty w mleku nawilży je i wygładzi. Maskę należy spłukać ciepłą ale nie gorącą wodą i umyć włosy delikatnym szamponem.

Kosmetyczne szaleństwo - #12

Nadszedł czas że człowiek nie wytrzymał i w ciągu tylu promocji nie mógł przejść koło nich obojętnie, tak więc trochę się tych zakupów nazbierało, zapewne na grupowym zdjęciu zabrakło czegoś bo zapomniałam dodać jak to ja, ale w opisowym już się wszystko znajdzie.

http://i.pinger.pl/pgr362/8bdcf627002368eb5374e432/
( jak zwykle brakuje co najmniej dwóch produktów )

Nazbierało się trochę tego, myślę że dobrze trafiłam z wyborem, ale wszystko się okaże w trakcie. Zakupy robione z jakiegoś okresu czasu. Teraz za dużo promocji i trza się ponownie opanowywać w zakupach, a to trudne. 

A teraz czas na konkrety i opis poszczególnych produktów :

 http://i.pinger.pl/pgr385/159ba49d00261d4f5374e45b/

1. Bambi - Szampon dla dzieci - W sumie skusiłam się na niego sprawdzić jego delikatność, ale zobaczymy jak to wyjdzie na moich włosach.
2. Shock Waves - Żel - spray 'Uniesienie u nasady' (Termo - ochrona) - dużo używam sprzętów które mogą szkodzić włosów i staram się regularnie używać tego produktu, zobaczymy jak się sprawdzi przy dłuższym używaniu
3. Ziaja - Mleczko ogórkowe, oczyszczanie twarzy, demakijaż oczu - kupiłam dzięki poleceniu koleżance chodź się okazało że jednak nie to, ale skoro je mam to spróbuję

http://i.pinger.pl/pgr467/fa8f7168000f3c255374e4ad/

 4. Schwarzkopf, Schauma, Fresh it Up! (Szampon do włosów przetłuszczających się u nasady i suchych na końcach) - chyba kupiłam go bardziej ze względu na kolor niż na działanie, ale ale, może jednak mnie nie zawiedzie
5. Farmona, Tutti Frutti - Masło do ciała "Jezyna & malina" - oby mnie zapach nie zawiódł, musi być oblędny

 http://i.pinger.pl/pgr250/7c7f05f7001ec4395374e4f2/

6.  Soraya - 10 Minut Na...,  Glinkowa maseczka do cery tłustej i mieszanej `Perfekcyjne oczyszczenie` - Zaciekawiła mnie na tyle że się skusiłam, póki co czeka na swoją kolej do wykorzystania, a raczej na czas w której będę mogła ją przetestować
7. Wibo - Celebrity nails nr 6 - na tyle mi się spodobał że go wzięłam, jest śliczny
8. Wibo - Primer Base (Baza silikonowa pod makijaż) - szukałam czegoś pod cienie, a że nie było to doradzono mi to, małe i drogie lekko, więc oby był skuteczny
9. Sensique - XXX Volume color care - tusz w ramach prezentu za zakupy w naturze jakiś czas temu
10. Astor - Mattitude HD ( Podkład matujący ) - promocja mnie na tyle skusiła że wzięłam jeden z droższych podkładów i to matujący, więc dla mnie idealny powinien być, no i kolor też w sumie pasuje więc cóż chcieć więcej

 http://i.pinger.pl/pgr106/91ea35fa000322e25374e515/

11. Wella - Wellaflex, Shiny Hold (Lakier do włosów 'Połysk i Trwałość' ) - kupiło się karbownice to trza było zainwestować w lakier, traf chciał na ten
12.  Lovely - Turquoise wave, Eyeliner - kolor mnie zauroczył, jest prześliczny


Posiadaliście coś z tego? A może się skusicie?

Dermo Pharma + - Maska kompres 4D 'Aktywne oczyszczanie i redukcja trądziku'

Untitled-1 copy.jpg DSC05872.JPG

Rewolucyjna maska kompres 4 D, nasączona aktywnymi składnikami, idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy, równomiernie rozprowadza skoncentrowaną formułę oraz skutecznie działa w kierunku wnętrza skóry. Profesjonalny zabieg na twarz do samodzielnego wykonania w domu. 

http://i.pinger.pl/pgr447/2ea334c900266daf5362a296/

http://i.pinger.pl/pgr214/b026e5c8001141745362a277/

Skład :
http://i.pinger.pl/pgr57/a237bcdf00179c675362a285/

Cena :
Około 7 zł / 1 opakowanie

Dostępność :
Drogerie, kiedyś Biedronka (gazetkowe produkty)

Zapach :
W sumie taki neutralny jakiś, do zniesienia 

Opakowanie :
Saszetka jak różnego rodzaju maseczki

http://i.pinger.pl/pgr314/9b6a335f002cc33b5362a2aa/
( tak się prezentuje na twarzy )

http://i.pinger.pl/pgr446/63f502e2000380d75362a2cd/
( a tak się prezentuje po zdjęciu w całości )

Moja opinia :
Kupiłam ją już dawno dawno temu, ale jakoś nigdy nie miałam czasu wypróbować ani w sumie chęci. Nabyłam ją w Biedronce z gazetkowych produktów nawet nie wiem w jakiej cenie, chciałam zobaczyć jak się spiszę na moją problematyczną cerę. Jakoś nigdy nie byłam zwolenniczką takich maseczek, według mnie najlepiej wypadają takie peel-off bo wiem że nałożę ją tak jak ja chce ale skoro się już na nią skusiłam to wypadało ją w końcu przetestować. Oczywiście na samym wstępie oczyściłam twarz, niewiele potem czekając oderwałam opakowanie i wyciągnęłam ten zwinięty płatek, który trzeba było rozwinąć, ale zanim to uczyniłam poczekałam aż z niego co nieco ten nadmiar płynu spłynie bo niestety ma go w nadmiarze. Po rozwinięciu nałożyłam na twarz starając się jak najdokładniej ją nałożyć ale w sumie jakoś kiepsko mi to wyszło bo moja twarz jest lekko mała i musiałam się trochę nakombinować, zwłaszcza przy brodzie bo opadała albo odklejała się, tak wiec nałożyłam i odczekałam 20-30 minut, w sumie nawet nie patrzyłam na zegarek ale coś koło tego było. Po chwili czułam już lekkie mrowienie, czasem coś jak pieczenie. Po wyznaczonym czasem ściągnęłam ją a moim oczom ujrzała się twarz czerwona jak burak, nie wiem czy taki miał być efekt, ale na ogół wyglądała na dobrze oczyszczoną, pory były lekko zmniejszone, sebum było zlikwidowane na chwile, po kilku godzinach było jak zawsze, rozjaśnienia blizn ani czegoś takiego nie zauważyłam, w sumie bez większych efektów, jakoś mnie nie zachwyciła. Oczywiście resztkę produktu pozostawiłam do wchłonięcia się. Taki rodzaj maseczki ma swoje plusy i minusy, ale według mnie to trochę za drogi interes, bo maseczka po jednym razie dobrze nie zadziała a trzeba jej 2-3 razy w tygodniu czyli nie lada wydatek. Nie wiem czy się jeszcze na takie coś zdecyduje, jakoś mi nie spasowała ale kobieta w końcu zmienną jest.

Posiadaliście? Jak opinie, może się skusicie?